zaczynam poraz tysięczny:) ale teraz się nie poddam, na górze macie moje ohydne ciało. ogólnie od stycznia odchudzam się, ale efektów jako takich nie ma, bo w weekendy zawalam, ale mam nowe zasady i ich się trzymam:
1) jem tylko ciemne pieczywo
2) nie jem ziemniaków
3)nie jem słodyczy (z tym najgorzej)
4) ostatni posiłek między 18 a 19
5) jem 5 posiłków dziennie
6) biegam codziennie ok. 20-30 minut
7) nie jadam tłustych, smażonych na głębokim oleju mięs.
waże ok. 64kg przy wzroście 164cm ale kiedy się ważyłam byłam dwa dni przed okresem, a wtedy zbieram wszystką wode z okolicy :D
dzisiejszy bilans:
śniadanie: rogal(akurat nie było ciemnego pieczywa), jedna połowa z drzemem, druga z serkiem almette i z pomidorem
II śniadanie: nic (spałam)
obiad: ciemna bułka (mama wróciła z zakupów:D) z mlekiem łyżką miodu i łyżką dżemu
podwieczorek:nic (spałam)
kolacja: omlet z 2 jajek z jogurtem inaturalnym trzema plastrami ogórka i kawałkiem pomidora, kromka chleba i kilka żelek. ;/
tak, wiem, za dużo na kolacje;)
ćwiczenia: 20 minut biegu
Dobranoc:)