Dziękuję Wam po raz setny za wsparcie z Waszej strony :** Dzięki temu zmieniło i nadal się zmienia moje myślenie. Wczoraj miałam mega parcie na słodycze, całe szczęście, że nie mam zwyczaju mieć na stancji 'zakazanych' na diecie rzeczy, bo już by bylo po mnie :P poszłam spać w cięęężkim nastroju, jednak obudziałam się szczęśliwa , lekka i dumna , że nie popadłam w desperacje kupując 5 czekolad jak to zwykle bywało. Przyznaję, że dzisiaj też miałam takie ciągoty , ale też wygrałam ! Chcę, tak bardzo chcę oduzależnić się do słodyczy ! Wiem, że gadam w kółko to samo, a moje humory wahają się w te i we wte.. baaaardzo nie lubię smędzić, ani zanudzać kogoś moimi 'problemami' - mnie też to męczy, ale zwyczajnie nie mam komu tego powiedzieć..
" Chcę, muszę, dam radę " - powtarzam sobie w kółko, tylko jest to dla mnie cholernie, ale to cholernie trudne. Z drugiej strony nikt nie powiedział, że rzucanie nałogu będzie łatwe. Muszę być tego na 100% pewna i własnie tu jest jeszcze mały problem. Cały czas próbuję sobie uświadomić co zyskam odstawiając słodycze , a co będzie jak nadal będę je pochłaniać, próbuję to sobie zakodować w mózgu - może kiedyś się uda ? Podobnie miałam z fajkami, próbowałam rzucać kilkanaście razy - nigdy nie byłam tego w 100% pewna, niby chciałam, ale za bardzo lubiłam to robić i zawsze po max 4 dniach już zakupowałam kolejną paczkę. Dopiero jakieś przypadkowe badania spirometrii które wyszły tak se przekonały mnie o rzuceniu w systemie natychmiastowym i już od następnego dnia nie palę ( parę razy okazyjnie ) Przez pierwsze dni byłam strasznie rozdrażniona i wkurwiona wręcz, ale po jakimś czasie ustąpiło - typowy efekt odstawienny , który chyba i teraz przeżywam :/ Wierzę, że po jakimś czasie on ustąpi i wszystko wróci do normy , tylko kiedy ? Codziennie walczę ze sobą, ze swoimi słabościami i chcę wygrać tę wojnę , ale póki co czuję się w niej bardzo bardzo słaba.. Czasem nachodzą mnie myśli " oj dobra, jeden dzień możesz sobie zrobić wolny i nażreć się, nikt się nie dowie " - i kogo ja chcę niby oszukać ? siebie ? no chyba się nie da.. a zasada rzucania nałogu mówi, że tu nie ma wolnego dnia : albo się piję- albo nie, albo się pali -albo nie, albo się żre słodycze - albo nie i koniec kropka , nie ma tematu !
Dzisiaj dzień odpoczynku dla mięśni , chociaż po 11 godzinach na uczelni jestem taaaak zmęczona, że do łóżka nie dojdę :P
AKTYWNOŚĆ ; spacer 4km
7 DNI BEZ SŁODYCZY