Mam kłopot ;< Mama zaczęła zwracać uwagę na to co jem, a babcia gada że popadłam w anoreksję ;/
Więc dziś zostały we mnie wmuszone pierogi ruskie, które oczywiście uwielbiam. Potem posżłam zobaczyć się z kumpelami z gimnazjum i wszystkie zachwycaly się jak schudłam, było to tak mega miłe ^^ I rano waga wskazała 64,5, ale po tych pierogach i kawie na ktorej bylam z nimi w starbucksieto jutro znowu będzie 65 ;<Byłyśmy również w Mc'dolnaldzie, ale niec nie ruszyłam <3
Jutro odpokutuje za pierogi i kawę, bo wychodzę na cały dzień, bo jest rozpoczęcie, a potem ide się zobaczyć z koleżankami. Dziś oczywiście biegałam i tańczyłam, zaraz jeszcze zrobie brzuszki ^^
Jeszcze tylko troche, tak blisko;D
A jak wam idzie?