Umieram.... jestem chora. Migdłki mam tak wielkie że moge sobie je pomacać, niedługo rozerwą mi szyje -.- A pomimo tego musze chodzić do szkoły taki mam zapierdziel że szok nic nie robie tylko się uczę uczę uczę. Przynajmniej nie mam czasu na podjadanie xD
Bilans na dziś:
Śniadanie: 6.30
-2 sznytki chleba z chudym twarogiem + parówka
2Śniadanie 11.25
-kanapka z wędliną + serek danio
Obiad 14.30
-Tatusiowy rosołek <3! z makaronem
Kolacja 18.00
- kubek kisielu cytrynowego
Nie daje rady ćwiczyć jestem za bardzo wykończona chorobą i szkołą mam nadzieje że szybko wysdrowieje -.-
Chudego kochane : *