Jestem już, nie w najlepszym nastroju, ale to że nie zniknęlam raz na zawsze to też cos :)
Moja dieta nie jest najlepsza, mam nadzieję że w poniedziałek ważenie nie przyniesie niespodzianki w postaci dodatkowych kilogramów.
Zazdroszczę ludziom którzy jedzenie traktują jako dodatek do życia a nie jego sens. W moich myslach i życiu jedzienie jest cały czas na jednym z głównych miejsc. Jak mam etap obżerania sie to myślę na co mam ochotę, co jeszcze w siebie zmieszczę, czy po słodkim mam w domu coś słonego a po słonym słodkiego. Z drugiej strony jak się odchudzam to myślę co bedę jeść, jak to rozplanuję, czy mam wszystkie składniki, co zrobic jak wypadnie zjeść coś więcej, jak z tego zrezygnować, co zjeść a czego nie. Są osoby które mowią, że schudły bo np w pracy mają dużo zajęć, albo nie mają czasu jeść z powodu egzaminów innych zajęć. Wokół jedzenia kręci sie mój świat, to jest moja obsesja i uzależnienie, to jest straszne, cierpię i boję sie że nie uwolnie się od tego nigdy