Przepraszam za ostatnią notkę, byłam psychicznie zrujnowana. W ogóle mam powody by przypuszczać że jestem niesłychanie niestabilna emocjonalnie. Rano śmieję się i mam ochotę zbawić świat, a wieczorem leżę, płaczę i chcę umrzeć. Ostatni czas nie był dla mnie dobry, nie tylko jeśli chodzi o moje problemy jedzeniowe. W każdym razie dziękuję , że tu jesteście i chcecie mnie wspierać, to cenne. Postanowiłam wrócić do pisania bilansów, ale bez liczenia kalorii. Porzebuję stabilizacji. Może to mi pomoże, kiedyś pomagało. Przeraża mnie trochę jednak liczba obserwujących mnie osób, która w ciągu ostatnich tygodni rośnie dość szybko. Nie wiem czy chcę mieć taką publiczność. Zobaczymy jak to dalej będzie z tym blogiem, ale ... nie umiem chyba zostawić na dobre tego miejsca. To moja terapia. Tu jest bezpiecznie (na razie).
Liczę dni bez objadania się - wczoraj był pierwszy od jakiegoś czasu - hura! (-.-)
grudzień
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
owsianka z mandarynką , kawa z mlekiem
kuskus z pastą jajeczną i keczupem, herbata
omlet owsiany, herbata, woda
cardio - 20 min