photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LISTOPADA 2016

all i want

Czas najwyższy. Przewidziałam to. Jak zwykle. Pierwszy dzień od tylu miesięcy.. Przemówiłeś, mimo że mowa jest srebrem a milczenie złotem. Wyrzucam telefon póki co. Minął miesiąc i już zrozumiałam. W końcu to do mnie dotarło. Ja po prostu musiałam to ujrzeć na własne oczy. I może był to swego rodzaju strzał w lewy przedsionek, ale to nic, mam przecież jeszcze komorę, która próbuje zalać się resztkami tej wody którą na codzień leje, myśląc o tym wszystkim.

I'll be good, I'll be good.

Idealna. Platon mówi, że osiągnięcie ideału nie jest nam dane. Ale przecież ja zobaczyłam to na własne oczy. Co zabolało? Że ona teraz zakłada mój pantofelek. Ach Achmatowa jesteś boska. Patrze na klawiaturę. Co widzę? QAZXCVFREW. Uwięzieni, ale wciąż blisko. Portfel. Tam jestem? To nie zaszczyt.

Co mnie boli? Czas... To taki cykl, powtarza się. Wrzesień, Pażdziernik już za mną. Jak się uporam z Grudniem? Chyba to przeżyje. Najciężej będzie ze Styczniem i  Lutym. To miesiące, w których wszystko zwiędło i zakwitło ponownie. Rany na rękach mnie przerażają. Jak to? Przecież są niewidoczne. Ja je widzę.. Tylko ja. To nie daje mi spać. Jak można być tak okrutną i wyrachowaną osobą? Wyrzuty sumienia nie dadzą mi nigdy spokoju. Jestem jak Syzyf. Toczę kamień na górę, gdy już tam dotrę, padam razem z nim. Karma jest okrutna.

Nic z teraźniejszości bym nie zmieniła, Kocham Cię, może kiedyś zrozumiesz mój ból i będę mogła Ci o nim opowiedzieć. Czekam na dzień, aż bedę mogła Wam obojgu opowiedzieć o moim cierpieniu. Czuję się jakbym ukrzyżowała Jezusa, i muszę patrzeć jak ściągają go z krzyża, a następnie On zmartwychwstaje... To największa klęska dla mordercy, gdy zaplanowana śmierć się nie udaje. Porażką dla mnie jest jednak nie ponowny powrót do życia, a moje zagubienie się w nim. Patrzę w sufit, i nie tak jak normalny człowiek widzę zwykły biały sufit, tylko czarne niewyraźle plamy - wspomnienia. Sufit. Kartka. Wstawaj. Wraca. Kiedy to się skończy? Chcę móc wreszcie docenić to co mam i czerpać z tego radość. Radość, którą jesteś Ty, O.

Wyczuwam, że odpowiedni moment to będzie drive. Mój, z moimi piosenkami. Czekam na tę niezależność.

A tymczasem making of Piękna i Bestia...

Co w tym najgorsze? Żadnej kropli. Żadnej.