photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 MARCA 2011

fot. Justyna Kro

 

Foto jak ze starego filmu + wiecznie luźne wodze, ja po prostu nie potrafię od tego ukochanego, słodkiego, milutkiego i misiowatego emeryta chodzenia na kontakcie i wszystko jest dobrze dopóki na naszej drodze nie pojawią się zjadające-konie-w-całości-kałuże. Przecież Pan Grom nie będzie ryzykował życia (w kałuży na niego czyhają całe stada krokodyli, aligatorów i innych potworów)  tylko po to, by pobiegać po lesie. Chyba nic mu tak dobrze nie wychodzi jak szybkie stopy i jeszcze szybsze zwroty na zadzie. Zanim pańcia się pozbiera to można stępem (już bez szaleństw) uciekać od strasznego miejsca. Zabawny jest ten koń i jego odpały.

 

Przez ponad 2 lata nie chorowałam. W ośrodku zdrowia prawie zarchiwizowali moją kartę. Okazało się, że moje nie domaganie słuchowe jest objawem przeziębienia. Niektórzy mają katar, a niektórzy niedosłyszą. ;] Staram się pokornie wyleżeć chorobę w łóżku, ale to strasznie trudne. Nie mam cierpliwości, czytanie się potrafi znudzić oczętom, a spać cały czas nie można. W telewizji absolutnie nic do oglądania. Koniu już 2. dzień nie chodzi i dzisiaj go bardzo roznosiło. Robiłam antykoniową zagrodę na sianokiszonkę, a Grube mnie zachęcało do jazdy. Najpierw tańczył na przemian na tylnych i przednich kopytkach próbując się wytarzać (dziwnie brzmi, ale ten kon to artysta). Później wpuściłam go na pastwisko i tam dopiero zaczął odwalać. Bieg (bo nawet nie galop) złożony z prawie samych bryków to dla niego nic trudnego. Wyrzuty z przednich nóg z dodatkowym efektem dźwiękowym (słynne "łłiii") opanował do perfekcji. Pogalopował z lekkością arabskiego młodziaka i pokłusował miękko, ale ponieważ nie zwracałam na niego większej uwagi to się chłopak znudził i juz tylko cicho rżał przy bramce. Po wypuszczeniu go z padoku zaprezentował galop ze stój i przejście z galopu do stój. Szalonie wynudzony emeryt, który z lekkim opóźnieniem poczuł wiosnę.