Jakoś przypomniały mi się wakacje. A to dlatego, że ktoś wspomniał coś o grze w butelkę.
Wybrałam zadanie, miałam zjeść łyżkę soli.
Zjadłam, ale nigdy więcej.
Kumpla to osłabiło, na początku było wmiarę. Ale jak została mi 1/2 łyżki było mi lekko nie fajnie. Kiedy skończyłam zadanie duszkiem wypiłam piwo i jakoś mi przeszło.
Zawsze dostaje jakieś dziwne zadanie.
Chociaż kolega w środku nocy ( chyba to była 3 nad ranem ) jako zadanie dostał krzyczenie "Jazda Jazda Jazda!". Zaznaczam że wówczas byliśmy na ogródkach działkowych. Albo zbieranie o 3 nad ranem 10 szyszek.
Dlatego zawszę podczas tej gry biorę "prawdę" przynajmniej nie muszę się o nic martwić.