Prawda jest taka, że najtrudniej uporządkować własne sprawy.
Kuba miał rację, to, że nie potrafię powiedzieć ludziom siarczystego "spierdalaj" odciąga mnie od spraw które są dla mnie i tylko dla mnie niesamowicie ważne.
Wolontaryjna działalność w armi zbawienia , przynosi pozytywną energię i poczucie dobrze spełnionego przyjacielskiego obowiązku jednak kiedy przychodzą cię męczyc osoby do których powinno sie powiedzieć "chuj mnie to obchodzi!" bo wiesz w jakim celu przychodzą do ciebie sprawa wygląda inaczej.
A życie mówi jasno, bądź skurwysynem bo będzie Ci łatwiej dopiąć swego.
Chyba jako dziecko kwiat urodziłam się nie w tej epoce .
Po zmienieniu szkoły i środowiska z łatwością zobaczyłam na których osobach mi zależy i komu zależy na mnie. Grono znajomych samo się zmniejszyło odzielając ziarno od plew.
Denerwuje mnie to, że mimo tego ,że zostałam rzucona na pożarcie i przeżyłam nie zdaje sobie sprawy, że większości ludzi nie zależy na moim szczęściu i ogólnie myślą, że jestem jakimś robotem i mimo, ze moje zaufanie do innych jest poszarpane na strzępy dalej jestem miłą dla wszystkich idiotką.
xoxo
wkurwiona na siebie słodka B.