Ja i GWEC Deep Sea
Przed chwilą się zorientowałam, że mamy już 7 koni, z czego 3 to kasztanki ;D Deepka to cudowna klacz. Zanim do nas trafiła była w pewnej zagranicznej stajni. Już jako roczniak miała surową dyscyplinę. Była ćwiczona na torze, biegła razem z kilkoma innymi źrebakami za starszymi wyścigowcami. Co najgorsze, do siodeł dorosłych koni była przymocowana lina, a na drugim końcu biegł jeden z młodzików. Nie mogła się stawiać, bo zostałaby przeciągnięta po torze. Po wyczerpującym "treningu" była przyzwyczajana do siodła. Tak, jako roczniak. Kiedy je zrzucała - była bita. Nie dawała się łatwo, często gryzła i kopała. I tak w kółko, przez cały rok. Gdy miała dwa lata, trener, do którego miała trafić powiedział "Tego konia nie da się zmienić". Została wystawiona na aukcję i tam ją kupiłyśmy.
Po paru miesiącach budowy wzajemnego zaufania i więzi, Deep Sea stała się łagodną, spokojną i ufną klaczą. Wygrała swoją pierwszą gonitwę. U nas się odmieniła :)
Przeczytał to ktoś? ;D
Nie przerabiałam nic, bo jestem mega zmęczona ;(
/Alex