Tak wyglądają poranki w naszej stajni. Elia i Annika przyjechały dzisiaj do nas o świcie i pomagają nam w wypełnieniu stajniowych obowiązków. Najpierw nasypałyśmy konikom owsa, potem wypuściłyśmy wszystkie na pastwisko. Annika i Elia zgodziły się oporządzić boksy, a ja z kuzynką oprowadzałyśmy Mary Lou, którą widzicie na zdjęciu. Nikola nie może się doczekać kiedy wreszcie będzie mogła na niej poskakać, bo po jazdach na Batalionie jest czasem cała zlana potem i nie ma już siły na nic. Dziś wieczorem jedziemy na krótką wycieczkę, by zaźrebić Ramonę. Czeka ją przerwa w treningach, Annika bedzie z tego powodu jeździć na Batalionie. Może dwa treningi dziennie sprawią, że wyjdzie z niego chociaż trochę diabelskiego charakteru. Planuję dzisiaj zrobić trening skokowy dla Elii, Annika delikatnie ruszy Ramonę, czeka ją dzisiaj wystarczająco ciężki dzień. Elia poskacze na Frisco. Od czasu wyjazdu rodziców wszystko musimy robić własnymi rękoma. Czasem brakuje nam rąk do roboty, ale nie poddajemy się, urokliwe tereny, krajobrazy i miłość do tego miejsca daje nam motywację. Wszystkie konie wygladają dzisiaj na zrelaksowane, z gracją spacerują po pastwiskach i skubią świeżą trawkę.