Nie istnieje
Nie ma mnie
Wszystko staje się normalne
piękne, zwyczajne
jakby nieskazitelny powiew wiatru odciągnął wszystko co złe
Jakby strumień najczystszej wody przemył do nieskazitelnego czysta wszystko co na świecie stworzone
Szum, hałas, krzyki nagle znikają z tej planety stają się czymś co nie istnieje
Znów świeci słońce, kwitną kwiaty, świat tętni życiem
Jednego brakuje... mnie
Nie widzę tego, nie czuje
Czy faktyczne to ma sens?
Czy to jest prawdą?
Czy da się to zmienić bez tego co na początku?...