Sieeeemanko!
Dawno mnie tu nie było. Mam wakacje. Nudzę się jak cholera, co jak widać poskutkowało tym, że nawet przypomniałam sobie o moim marnym photoblogu, na którym wylewam swój ból dupy i po kilku dniach usuwam notki. Nie powiem- psychoterapia zazwyczaj ma skutki rozluźnienia emocjonalnego!:)
Chyba czas do tego powrócić. No bo ludziom się nie ufa, nie?
Posmutniałam, jak zobaczyłam moje zdjęcie dodane 14.06.13 roku. Szczupła byłam! O ja! Patrze na swój brzuch i bym zapłakała, ale mam maskarę i w sumie to nie chcę by mnie oczy szczypoały. Problemy pierwszego świata. To też mnie smuci. Ale myślę, że to nie temat na photoblogi.
Wiele się pozmieniało przez ten czas... Żartuję. Praktycznie nic, oprócz tego, że poznałam wiele nowych osób. Nadal jestem singielką, nadal narzekam na moją masę, nadal próbuję jakimiś ćwiczeniami się motywować, nadal jestem brzydka, nadal bliscy bywają wkurzający. Brakuje też pewnych elementów. Elementów?! Hm, których średnia temperatura ciała wynosi 36 stopni, potrafią wkurzać i rozbawiac zarazem. Przyjaciel, który odszedł, nigdy nie był Twoim przyjacielem.
Chyba rok temu o tej samej porze żyłam jeszcze w niewiedzy, że już po roku będzie mi tak cholernie zależeć na jednej osobie. I trwa to okrąglutki rok. Nie, to nie ja. Nie, ja tak nie myślę. Nie, ja tak nie umiem. Nie, przecież to tak nie może działać. Tak, to ja. Tak, myślę tak. Tak, jednak potrafię. Tak, niestety też to tak działa. Cios w serce; żyj dalej, nie wtrącaj się, trudno, jesteś frajerką, że uświadomiłaś sobie w ten sam dzień, w którym dowiedziałaś się, że jest ktoś trzeci. Próby przedstawienia faktów takimi jakimi były/ są były dość ciężkie. CHyba jestem za dobra. Niczego się nie dowiedział. A to jak na mnie patrzy nadal mnie zawstydza.
Czy można cieszyć się czyimś nieszczęściem? Małolata wyprowadza się do Niemiec. Ewidentny koniec. Ten jeszcze na rok też zostaje, ale za rok też jedzie wpizdu, obierając kierunek południowej Polski. Angażować się? Rozpalać buzujące uczucia? Świadoma tego, co będzie później? A MOŻE PO PROSTU POWIEDZIEĆ JAK WYGLĄDA SYTUACJA OD CHOLERNEGO ROKU? Obiecuję sama przed sobą-powiem mu o wszystkim.
Ahhhh, no i już stykło mi 1/5 wieku. Czy nadal mi z tego powodu przykro? Tak.
Ahhhhhhhh i znowu i znowu i znowu tak było. Chęć dania komuś szansy zbliżenia się do mnie- znowu plask w ryj i uswiadomienie sobie 'juz za pozno, jest z inna'. Czy w takim razie nie mam się przejmować, bo nie był mnie wart, bo nie poczekał? GÓWNO PRAWDA. we mne jest problem. Dokopię się do niego. Popracuję nad sobą.
Postanowienie na drugą połowę tego roku już jest. Terapia photoblgoowa pomaga. (chociaż na chwilę)
Trzymajcie się ciepło :)