Dostaję już do głowy.
Na blacie kilka okruchów po chlebie
naczynia po obiedzie, niepomyte, leżą w zlewie
robi się coraz ciemniej, ale kto by tam się przejął
mogłoby być trochę cieplej, bo kolejny raz nie grzeją
i poszedłbym do ciebie i z chęcią się dosiadł
to jeszcze nie jest późna pora, słyszę głos Orłosia z telewizora
może zadzwonię i zapytam, 'co tam?'
a może przyjdę i naniosę trochę błota
a może tak jak zwykle zdecyduję się zostać
wiesz dobrze, jak mi blisko do nihilistycznych postaw
i tak czas zleciał, opatulony w pokój
za oknem jesień, to już jest chyba trzecia w tym roku
widocznie niebo ma do opłakania sporo
dlatego daje klimat przemijania tym wieczorom
kiedy jestem znowu sam ciągle mokną serca miast