i znowu się zaczyna, dzisiejszy rekord to zaledwie 8 herbatek
zdenerwowałam się, bo obejrzałam film, który nie skończył się tak jak chciałam
jutro i pojutrze historia => nie mam już zapału
coraz bardziej robi mi się smutno, nie przez to, że nie mam tego czego pragnę tylko raczej dlatego, że ostatnio ta relacja polega tylko na słuchaniu, dawaniu siebie i zachowywaniu się tak dla kogoś w ten sam sposób, który ja sama potrzebuje
to jest jakieś patologiczne
ciągle szukam, ciągle nie mam tego, ciągle czuję tą pustkę i mam coraz bardziej wyraźne wrażenie, że długo tak nie pociągnę
chcę coś od życia, od innych, od tych najbliższych
i tak muszę wołać o zainteresowanie, i tak muszę przypominać, dawać sugestie czy zachowywać się jak stara zrzęda
potrzebuję jakiegoś wyjścia, jakiegoś pomysłu, promyka, czegoś pozytywnego, bo takie COŚ nie będzie długo ze mną współpracowało
muszę pisać, wyrzucić, nadać nazwy i powoli szukać pewnych zapalników, które podładują i postawią kolejny przecinek po kolejnej wygranej
to boli, ale tylko mnie
bo za szybko się angażujesz, dziecinko