Dziś były chrzciny Lenty. Pole golfowe Toya okazalo sie strzalem w dziesiątkę, mierząc klimatem i profesjonalizmem tego miejsca. Później , po zjedzeniu przepysznego obiadu w ich restauracji oczywiście poszliśmy wszyscy na golfa.I mogę stwierdzić że to wcale nie jest prosty sport.Ale przyjemny:)
Pozdrawiam Lentę , która zaśliniła mi pół marynarki:)