Tak, moja częstotliwość pojawiania się tutaj jest naprawdę zaskakująca. Może to czas i może jego brak ? Przypuszczałam, że będziej łatwiej, prościej i bezproblemowo. Chociaż nie spodziewałam się tego co było w tamtym roku. Nadeszła pora żeby nauczyć się samodzielności, obowiązku i samokontroli. A jak jest u mnie ? Szkoła mnie sama w sobie zdemotywowała a wręcz ludzie w niej się ' uczący '. To daje tylko potwierdzenie, że debilizm ludzki nie zna granic. Mimo to mam za sobą to chore bierzmowanie. Za co jestem wdzięczna samej sobie, że potrafiłam się w nim odnaleźć. Nadanie imienia, miodzio pogoda i ja w koszuli podczas deszczu. Przerywający mikrofon i ten wyraz wkurwienia na mojej twarzy. Ale teraz wszystko jest takie proste i bezlitosne. Nawet nie mając tego czegoś ( czyt. podobno mojego brata ) w pokoju, chociaż często mnie nachodzi. Chyba zacznę używać klucza do drzwi. Chociaż tu następuje ewentualność, że mogę go zgubić wtedy musiałabym wchodzić dachem co moja pierworodna by mnie udusiła. Jak to mówi to coś ksiądz by zarobił. Jasień jest świetna o ile nie lejej deszcz i z Golubiewską dostrzegamy jej uroki. Pozostało mi tylko wrzucić to wszystko do całości i po prostu cieszyć się. Bo co innego już mi pozostało ?