prawda.

Uśmiech obłudy,

wymuszony śmiech,

kłamliwe spojrzenia,

wyłudzana dobroć.

Co to jest? - Życie proszę państwa.

To jakiś koszmar. Być w ZG, w wakacje bez mojej najlepszej przyjaciółki. Ona biedna zapierdala, a ja marudzę, że na nic nie mam czasu. Paskudna jestem, wiem, ale źle mi bez niej. Tylko ona wiedziałaby co zrobić w tym momencie bym poczuła się lepiej, ale nie ma jej!!! Wkurza mnie to, że nie mogę iść na 7 piętro i po prostu zamknąć się z nią w pokoju i nic nie robić... Tak cholernie mi tego brakuje. Czuję się samotnie... Po mimo braku czasu na leniuchowanie, coś mi ucieka. Wiem, że teraz wszystko będzie inaczej, ale nie sądziłam, że życie obróci się o 180 stopni... Aż mnie głowa rozbolała świadomością, że od dzisiaj nic już nie będzie po staremu... ROZUMIECIE?! NIC!!! Jak to jest możliwe, że jednego dnia robimy co chcemy, a drugiego jesteśmy ograniczeni do minimum?! Świadomość, że jestem bezsilna w tak wielu sprawach przyprawia mnie o wkurwienie i psuje mi humor! Nic nie mogę zrobić, a przecież zawsze umiałam zapobiec chociaż 1/3 tragedii w życiu innych, a teraz? Jestem do niczego. Nie jestem nikomu potrzebna....
Każdy popełnia błędy, wiem o tym, ale czy aż tak trudno jest wybaczyć?

Niepotrzebnie to napisałam... Wyszłam w tym momencie na hipokrytkę, ale kasować nie będę. Niech wszyscy dowiedzą się wreszcie, że jestem zwyczajną dziewczyną, a nie żadną zasraną wróżką, czy Bóg wie tam czym.
Chcę w tym momencie napić się pysznej czekolady, przytulić się do mojej przyjaciółki i powiedzieć jej jak bardzo mi źle..
Jak bardzo za nią tęsknię i jak trudno zapełnić sobie pustkę po jej śmiechu.
Wiem, że ona nie wyjechała na zawsze, ale w tej chwili jej nie ma! I normalnie kurwica mnie strzela!


W każdym razie, zły los wciąż stara się mnie zabić, albo tylko nastraszyć, bo ileż można próbować potrącić mnie na pasach? Portwel mi ukradli, więc co jeszcze mnie spotka? Styczność z wrzątkiem na moich nogach już była, więc co teraz? To zaczyna być zabawne, każdego dnia coś się dzieje, a mówili wszyscy, że to ja wszystko niszczę... Rola się zmieniła, teraz ja jestem niszczona.

Pa.