W mej głowie potwór, czy jakieś schorzenie,
które zawsze na czas, wykrywa nadchodzące zagrożenie,
wiem, swej przeszłości już nigdy nie zmienie,
lecz cały czas pracuje nad nadchodząco przyszłością
tak by zawsze cieszyć sie, bezcenną wolnością
czesto siedząc w ciemności, rozkminiając niektóre wątpliwości
czy nawijam w dobrej jakości,
czy wykorzystuje w pełni moje zdolnośći,
jak daleko mogą siegnąć me liryczne możliwości
nie wiem, kiedyś to napewno sprawdze,
nawijając z ziomkami, na jakiejś blokowej ławce
a narazie bede pisał, bo jestem w rymów pułapce,
bo to właśnie mnie relaksuje,
wokół codziennych spraw, swe myśli snuje
po czym na białej kartce,wszystko zapisuje,
na przykład co za problem nas teraz przesladuje,
czym sie dzieciak znów, na klatce truje,
jakie znów głupoty, wymysliły polityczne szuje
i jeszcze nie nie jedno, w mych tekstach pokazuje
bo znam sie troche na życiu ulicy,
z bliska widziałem życie na nie jednej dzielnicy,
kolorystyka szara, w wiekrzosci przewarza
bo jak tu żyć normalnie, jak nawet nie stać na lekarza,
jak zarobic na jedzenie dla rodziny,
bo albo pracy nie ma, albo za marny grosz, pracować musimy
ostatecznośc, na lewiźnie jakąś opcje kminimy
goli umieramy, goli sie rodzimy
Tylko piękne obietnice, od państwa słyszymy
Zwrota nastepna, tylko troche inna płeta
tak jak zwłoki w dywan, solidnie zawinieta
bo blokowe życie to nie tylko ławki , chodniki,
to też klatki,tunele i piwnice
tam najcześciej swych ziomków widze
czasami z boku to wygląda jak stary stadion warszawa,
na którym zostaje załatwiona, każda nielegalna sprawa
bo nie majac floty i wyjscia,ludzie muszą uciekać od prawa,
gdzie wysoka życia stawka, i ciagle obserwująca policyjna pała
tu równoważnia życia nigdy nie bedzie prosto stała,
bo albo przewaza szczeście, albo dopada cię pech
albo zarobisz flote, albo pies pokaże jaki ma dobry wech
i wtedy zawinie twój interes,waga, i przelicznik na lata
i tak o to przyszłość małolata, zastępuje krata
lecz wiekszość i tak liczy na szczęcie w tym biznesie
bo nie mają wyjscia, muszą żyć w tym ciągłym stresie
i każdy nowy dzien, nowe wydarzenia im niesie,
i znów przeszukania, i znów ciało znalezione w lesie,
,handel,gwałty , mordelstwa i kradzieże
może kiedyś zniknie to z bloków, ale sam w to narazie nie wierze,
bo w blokowej puszczy, człowiek zachowuje się jak zwierze
różnica jest taka, walczysz lub zostajesz ofiarą
różnica taka sama jak miedzy zbrodnią a karą
lecz dzielnica się nie zmienia pozostaje szarą i starą