photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2011

dafaq?

Seriously, what the fuck? Jedno to, że absolutnie nie chce mi się dodawać wpisu ani tu, ani jeszcze gdzie indziej, drugie, że łapię się kolejny raz na całkowitym społecznym nihiliźmie, trzecie, że za co bym się próbował nie brać to dołącza do ogromnej kategorii pt. 'później waćpanie, najpierw się poopierdalamy'. Yearghwtf. Nie dość, że jestem przepity i przećpany, to jeszcze lenistwo czując zbliżający się koniec wakacji wyciąga tak ciężką artylerię, że na sam widok owej armii odechciewa się robić cokolwiek konstruktywnego. Na dobrą sprawę jak to sobie wypunktować, to nie mam tak wiele spraw nie cierpiących zwłok. Jest tego trochę, ale w rzeczywistości mniej niż wydaje mi się od jakiegoś czasu. Zmiana perspektywy naprawdę pomaga. Pomijając już do zarzygania nudne kwestie spraw międzypłciowych to poważnie kończą mi się tematy do narzekania, dobra okazja by dać sobie w mordę z egzystencjonalnego bitchslapa i zacząć palić kolejne mosty pozbywając się wrażenia, że są one niezbędne do dalszego rozwoju. Wierutna bzdura. I właśnie, jak to robiły świnki, czas ze słomianego zapału zbudować drewniany. A może i od razu murowany?
Kubuś rozpruwacz z miną 'dafaq?' jest zażenowany twoim postępowaniem.

 

A ktoś mi dziś uświadomił, że ów kawałek należy do pewnej legendarnej już grupy o której w sumie nic nie wiem. Codziennie się człowiek czegoś uczy...

 

 

'And though we've never met
I've seen your image in a million waking dreams
Your eyes they call to me
Set me free'

Komentarze

greatoz bynajmniej.
21/09/2011 11:12:00
~rrrr przećpany?
19/09/2011 23:46:34