muszę kupić ten cholerny zeszyt, nosić go ze sobą wszędzie i ćwiczyć pamięć,
ponadto zaskakiwać siebie samą swoimi mozliwościami
i wszystkim w ogóle.
i wyprowadzamy się do większego mieszkania, gdzie, jak marzyłam zawsze, szczury będą miały swój pokój, goście przy okazji też,
balkon będziemy mieli jeszcze piękniejszy,
bo czemu by nie.
w sumie to ekstra,
tylko przeprowadzki są męczące,
nie tylko dla ciała, co duszy.
a tak swoja drogą to dzisiaj mam dosyć Cieszyna,
ludzie tutaj, chociaż chcą być artystyczni i rozrywkowi, otaczają się samodestrukcyjna aurą.
a starzy ludzie w busach już trochę pachną śmiercią,
ale lepszy ten zapach,
niż smog w Krakowie.
poza tym to ok,
nie może być inaczej
co nie?