Była prośba o zdjędzie ze skoków, niestety brak fotografa to i brak zdjęć.
Jednakże mam aktualniejsze fotki z ferii.
Tak, ferie, zima a tu piękne słońce, cieplutko i brak śniegu.
A jednak to fotki z lutego.
W piątek Jasiu chodzi bardzo dobrze, w pewnej chwili cośmu do łba strzeliło ale ogarnął się i było spoko.
Jenne ponosiło na początku ale jak zauważyła, że bez sensu się wsiekać to się ogarnęła i włópracowała dalej.
Jawor ogarniał co to są kołeczki, powoli dochodził co w tym chodzi.
Sobota - Gimnastyka
Jasiu wiedział co robić, próbował mi przypomnieć o co w tym chodzi. Chwilami również kombinował ale to tak niewinie.
Jenna nie zauważyła, że coś stoi przed nią i rozjechałą wszystko. Tak, musiałam wszystko ustawiać. Dalej się już dostosowała do zadań i było bardzo dobrze.
Jawor nadal ogarniał kołeczki. Nie obyło się paniki o co cho ale doszliśmy do porozumienia.
Dzisiaj - same kołki po prostej i na łuku.
Dla Jasia to żadne wyzwanie. W pewnym momencie nawet chciał ambitnej pojechać i jak się uatawił to byłam pod ogromnym wrażeniem. Na koniec żucie z ręki i rozluźnienie. Bardzo dobrze zakończony weekend.
Jenna świrował pobudzona drążkami. Trochę się rozjeżdżała ale doszłyśmu do porozumienia. Na koniec żucie z ręki i rozluźnienie bardzo dobrze.
Jawor również drążki, dostał dzisiaj wytok i rochę się zdziwił, że jak zadziera głowę to i nadal wędzidło działa. Dużo nieporozumień ale doszliśmy do zgody. Żucie z ręki też ćwczyliśmy. Na koniec rozluźnienie i to nam najlepiej wyszło.