Notka z wczoraj.
16 stycznia 2013, chyba najważniejsza data na lewackim świecie. Trzy lata od najpotrzebniejszego wyjazdu w życiu. W tym czasie zdążyłam: zwiedzić dużo miejsc, płakać na paru dworcach, być dwa razy na najpiękniejszym festiwalu świata (choć pierwszy nie dorównuje drugiemu w najmniejszym stopniu), przeczytać (wciąż za mało) dobrych książek, wyeliminować najbardziej przeszkadzające w życiu wady, przeżyć zimę stulecia, odkryć pana Stachurę, zepsuć się i poskładać, zobaczyć kosmosy, nauczyć się paru rzeczy, uratować się w Krakowie (wiecznego grudnia nie będzie), stracić nadzieję, a potem dostać k w a d r a t i pokochać go (i siebie) najbardziej na świecie.
A teraz więcej. Więcej czuć, czytać, poznawać, podróżować, przeżywać.