photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 24 MAJA 2014

#29. /fitcamp!/

Oby więcej takich dni! Nie licząc jednej sytuacji, gdy prawie potrąciłam kobietę przy cofaniu - wszystko mogę zaliczyć na plus. Najpierw zarejestrowałam się jako dawca komórek macierzystych. Do pomocy byli wolontariusze, głównie młodzi, przystojni i z dobrym sercem. Wiem, że byli mili, bo im tak kazano, ale i tak połechtało to moje ego. Przyjemnie jest być w centrum uwagi. Chłopak zapytał mnie o wagę - skłamałam. Co prawda odjęłam sobie  3kg , ale... Już wkrótce będę tyle ważyć, prawda? Nie winię się za to małe oszustwo. Drugi pozytywny aspekt dnia dzisiejszego: kupiłam sobie buty. A jak na mnie, z rozmiarem stopy 43 trudno cokolwiek znaleźć. A buty są piękne. Idealne połączenie elegancji z młodzieżowym, modernistycznym stylem. Łał. Takie chciałam. Są ciut za ciasne - ale już mówi się trudno.

.

FITCAMP. O tym będzie dzisiejszy wpis. Bo naprawdę polecam!

Mąż mojej dietetyczki jest sportowcem. Bierze udział w triatlonach i jest trenerem personalnym. Co weekend organizuje tak zwany fitcamp, czyli plenerowy trening crossfitu. Bałam się. Że nie dam rady. Że będę najgorsza.

Gdy przyjechałam na miejsce, zauważyłam pięciu atletów. Wyglądali jak Spartanie, takie również mieli napisy na koszulkach - "Spartan race", "Bieg Katorżnika", "Triatlon gdzieśtam". Przeraziłam się. Dopiero później przyszły inne kobiety - o losie,  dwie wyglądały jeszcze groźniej niż ci mężczyźni. Takie syntezy Lary Croft z Rambo. Rambosuki, ha! Na szczęście przyszły również "mamuśki". Bo fitcamp to trening dla każdego.

Gdy zaczęliśmy rozgrzewkę przed biegiem, zaczęło padać. Ba, lać. Gęsty deszcz bił w twarze i ramiona. Ale mimo to rozpoczęliśmy trening. Bo przecież jesteśmy twardzi! Cel I - trzy okrążenia dookoła zalewu, stawu, zwał jak zwał. Błotniste podbiegi przemieniły się w klepiska po których płynęły strugi wody,  a wystające korzenie stały się śliskie. Pejzaż wyglądął zjawiskowo - tęcza nad zalewem bombardowanym kroplami deszczu. Łał. Mężczyźni biegli zwartą kolumną, co okrążenie robiąc ćwiczenia z hantlami. Ja - biegłam z kobietami, ale później zostawiłam je w tyle. Nawet te rambosuki! Wiem, że nie wyglądam na sportowca, ale kondycję mam. I zapał, i ambicję. Jako jedyna dziewczyna zrobiłam wszystkie trzy okrążenia. Inne - zatrzymały się po dwóch, nawet po jednym. Zawieszona więc byłam w pustej przestrzeni pomiędzy zbyt silnymi mężczyznami a zbyt słabymi kobietami. Trudno. Później już na plaży, stacjonarnie z hantlami (a może to się gruszką nazywa?): oczywiście zabrakło tych lżejszych, więc na równi z facetami dźwigałam, biegałam, skakałam z 10kg obciążeniem. I dałam radę!

We włosach miałam patyki, w majtkach piasek, w butach wodę. A w sercu radość. Dałam radę! Dałam radę! Dałam radę! Na koniec atleci zdjęli koszulki i wskoczyli do stawu, dookoła którego wcześniej biegaliśmy. Ach, widok warty grzechu!  I to wszystko: emocje, wrażenia, nieamowite widoki, niemiłosierne zmęczenie, a do tego przedtreningowa herbatka i potreningowy koktajl - za jedyne 10zł. Nie mogę się doczekać następnego fitcampu!

.

!Grand

.

A jutro dzień 30. Mierzenie i zdjęcia porównawcze.

Komentarze

healthyandfitness jestem z Ciebie bardzo dumna! Wow! Jesteś najlepsza :*
25/05/2014 10:25:07
xpasteeel świetnie, zazdroszczę i gratuuluję! <3
25/05/2014 9:56:46
zadbajosiebie wooow! Już się domyślam jak się czułaś... Pięknie dałaś radę, jeszcze ze 2, a spartanie będą Cię szukać, wykończysz ich!:)
25/05/2014 9:17:48
powerlifter o kurcze! ale super to opisałaś, aż chciałabym tam być! a pogoda to pewnie zamówiona przez trenera :P
24/05/2014 23:50:43
marzenie60kilo welcome in the my world co do rozmiaru buta. Fajne przeżycie :) I zazdroszczę kondycji :))
24/05/2014 23:40:55
chudaaaaaaaaa pięknie ! :D
brawo !
24/05/2014 23:25:30
traineatsleeprepeat Najlepsza atrakcja na koniec :D
24/05/2014 20:56:53
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika grandchallenge.