W rejonie w którym mieszkam kultywowana jest tradycja "śmieceń" - kilka minut przed północą w przeddzień osiemnastych urodzin znajomi zjeżdżają się pod domem solenizanta, robią bałagan na podwórku - z papieru, trocin, ryżu czy styropianu, a o godzinie 00:00 śpiewają "sto lat". Świeży osiemnastolatek wychodzi wtedy z domu, organizuje alkoholową domówkę dla przybyłych i stoi przed pierwszym "dorosłym" wyzwaniem - posprzątaniem wszystkiego następnego dnia. Mimo kaca... Byłam na takim śmieceniu wczoraj. I byłam kierowcą... Nie wzbogaciłam się na tym finansowo, ale czuję się bogatsza w duchu.
.
Moi znajomi i ja przyszliśmy jako pierwsi. Wszyscy ludzie, którzy przyszli później, witali się z nami, przedstawiali się. Jeden chłopak skupił się na mnie: jego powitaniu wypowiedzianemu niskim, basowym głosem towarzyszył mocny, przedłużony uścisk dłoni i przeciągłe spojrzenie prosto w oczy. Od tamtej pory wciąż czułam na sobie jego wzrok. Było to tak niewinne, obce mi jak do tej pory, że ta mała gra była równie przyjemna co krępująca. Naprawdę mnie podrywał, przyznali to i inni. I nie tylko gdy był pijany, na trzeźwo też. Miło zostało połechtane moje ego, a samoocena wzrosła. Możliwe, że go wkrótce spotkam. Na imprezie 18-stkowej ostatniego dnia maja. Hmm...
Byłam trzeźwa, a bawiłam się lepiej niż niektórzy pijący. Naprawdę, miło spędziłam noc. Gdy już wracaliśmy do domu koleżanka zwymiotowała przez okno samochodu. A że byliśmy w ruchu, to wymioty rozbryzgały się na całej długości pojazdu od strony pasażera. Poirytowałam się, zacisnęłam ręce na kierownicy i wdepnęłam pedał gazu. Ale milczałam. Później jeszcze siedem razy prosiła, by się zatrzymać. I z czasem moja złość przeszła. Przepraszam, mówiła. - nic się nie stało, odpowiadałam. I nie było w tym ani odrobiny kłamstwa. Wiem, sama była sobie winna, przesadziła z alkoholem. Ale ja, jako starsza i trzeźwa czułam się za nią odpowiedzialna. Chciałam ją tylko bezpiecznie odwieźć do domu. Czuję, że dojrzewam. Myślę, że maksyma " wolność, bez zobowiązań, bez obowiązków i odpowiedzialności" już porzestała być moją domeną. Chcę brać na siebie odpowiedzialność. Chcę czuć, że moje życie ma sens, że się zmienia i że idzie w dobrym kierunku.
O 3:40 szukałam myjni i myłam samochód. O 4.15 byłam w domu. A na 8:00 do szkoły.
.
Jem dobrze. I ćwiczę dobrze. Ale "dobrze" mnie nie satysfakcjonuje!
.
!Grand
P.S Paliłam wczoraj...