Jeden telefon i trochę wstyd... że nie mam czasu dla Tych, którzy dla mnie najwięcej zrobili.
Refleksja druga... Choć w głowie czasem pojawia się myśl, że przyjaciół brak, bo nie dzwonią codziennie, to po raz kolejny wiem, że nie o to chodzi. Bo można nie rozmawiać nawet kilka miesięcy, a być sobie bliższym niż z kimś kogo ma się na co dzień. Mimo braku rozmów i spotkań, trzeba wiedzieć, że ma się na kim polegać mimo braku czasu, mimo wszystko...
Doładowujemy!
I pozdrawiam szczególnie tę osobę, która stała się przyczyną tego wpisu, ale też wszystkich tych, któych on dotyczy, bo jest szansa, że trafią tu w ciągu najbliższych kilku miesięcy ;*