"Znowu widzę Ciebie przed swoimi oczami
Znowu zasnąć nie mogę owładnięta marzeniami
Wszystko poświęcam myśli, że byłeś kiedyś blisko
Kiedy czułam Ciebie obok wtedy czułam że mam wszystko
Tyle zostało po mnie tylko ty i setki wspomnień
ile dałabym za to by móc o tym już zapomnieć
teraz nie ma nas i nie chcę być tam gdzie ty jesteś
znowu staniesz przede mną zawsze robisz mi to we śnie
będę patrzyła jak odchodzisz chociaż chciałabym się odwrócić
będę myślała ile dałabym komuś kto by czas zawrócił
kto by zatrzymał wskazówki tylko na ten jeden moment
w chwili w której Cię poznałam
poszedłabym już w drugą stronę"
edit
Jak człowiek może przejść tak obojętnie obok człowieka, który był kiedyś ważby w życiu...
***
Stała samotna w roztańczonym tłumie, nie wiedziała co ma zrobić zeby go znaleźć...Przecież musi to zrobić, jak zwylke to ona wszystko popsuła - wiedziała o tym. Tak bardzo chciała zobaczyć choćby jego twarz, skrawek tego szczerego uśmiechu... Za spojrzenie prosto w oczy oddała by wszystko, ale to mogło być tylko marzeniem. Przecież jego tu nie było, był z dala od niej, niezanajomy, obcy i obojętny... A mówił Ciebie nigdy nie opuszczę - jak łatwo złamać dane słowo - teraz to już nie ma żadnego znaczenia...
Zaczęła tańczyć, zapomniała o Bożym świecie, chciała uciec od tych wspomnień, marzeń, westchnień... Leciała na skrzydałach wolności, ale nie do niego. Widziała światło, takie piękne... Aż nagle przestała marzyć, zadzwonił telefon - już czas do domu. Nie chciała wracać, bała się tej samotności, w tłumie czuła bezpieczniej.
I los chciał ją wystawić na największą próbę w jej życiu. Spotkała tego, kory jej obiecał, że wytrzyma, wszystko zniesie i zawsze będzie przy niej... Kolejne gorzkie łzy napływały do jej oczu, gdy przeszedł obok niej, nie mówiąc nic...Jak jeden z milijrda innych osób...
A ona stanęła w miejscu i cieszyła się, bo już zniknęły wszystkie smutki...