Siema, elo, 320!
Oto ja, taka sobie Ania z Cieszyna, która odnalazła jakiś czas temu swoją pasję. Tak, to siłownia, dieta, fitness.
Możnaby stwierdzić, że poszłam za modą - skoro prawie wszyscy ćwiczą, to ja też muszę, by być fajna. Jednak moja przygoda rozpoczęła się tak naprawdę dzięki mojemu chłopakowi. Zaczął chodzić na siłownię już z dwa lata temu. Podpatrywałam czasem jak ćwiczy, widziałam, że jego samopoczucie na diecie jest lepsze, że efekty są. Stwierdziłam.. czemu nie spróbować? Miałam dość ciągłego zmęczenia, objadania się słodyczami. Zaczęłam zdrowo się odżywiać. Efekty były marne, nie wiem czemu, skoro przestałam jeść słodycze i przestawiłam się na jajka, kurczaka, warzywa. Wtedy mój chłopak zaczął namawiać mnie na siłownię, prawdziwą, wyliczoną dietę. Zgodziłam się. W styczniu postanowiłam pójść na siłownię i rozpocząć dietę, którą właśnie On mi ułożył. Ćwiczyłam, jadłam przepisowo. Miałam wzloty i upadki, ale zawsze powracałam. Jednak dwa miesiące temu, po miesiącu przerwy od diety z problemów zdrowotnych, postanowiłam iż wykupię dietę od Sylwii Szostak i wezmę się za dietę raz, a porządnie, bez żadnego przerywania diety.
Aktualnie kończy mi się pierwsza rozpiska. Ciężko było, czasami nadal jest, ale się nie poddaję, idę wciąż do przodu. Widzę efekty, mam motywację ze strony Chłopaka, jest dobrze.
Chcę, by ten photoblog był dla mnie formą pamiętnika, dziennika, w którym będę umieszczać zdjęcia, notować postępy.
To będzie dodatkowa motywacja :)
Pozdro :* :*
25 MAJA 2017
15 STYCZNIA 2017
30 GRUDNIA 2016
20 GRUDNIA 2016
11 GRUDNIA 2016
2 GRUDNIA 2016
27 LISTOPADA 2016
24 LISTOPADA 2016
Wszystkie wpisy