Zaczęło lać. Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem.Właśnie wtedy ściągnął swoją bluzę.Niezdarnie ją jej założył.Nie słuchając sprzeciwów z jej strony wziął ją na ręce tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. Zaniósł ją pod zadaszenie jednego z budynków.Powiedział udając powagę :
- Ty to sobie mała nie schlebiaj, twoich trampek było mi szkoda .
Oboje wybuchneli śmiechem. On deliketnie się nachylił. Ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.
- To należy do mnie - powiedział z uśmiechem ściągając z niej bluzę.
- A to do mnie - powiedziła, całując go namiętnie.
Użytkownik gossia3
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.