Dzień II znowu po stronie niemieckiej.
Schrammsteine to długa, rozczłonkowana , bardzo postrzępiona grupa skał Zostawiamy auto na darmowym parkingu w Ostrau i ruszamy niebieskim szlakiem malarzy , który oznaczony jest literą M. Ponieważ miejsce jest dość mocno oblegane przez turystów dobrze być tu ok 8 rano aby mieć miejsce parkingowe.
Droga jest piękna i bardzo ciekawa, obfituje w ciekawe formacje skalne , mostki i drabinki, ale nie mające trudności. Na końcu jest punkt widokowy z którego rozpościera się cudny widok. Schodzimy inną drogą równie malowniczą i z drabinkami .
Robimy przerwę na kawę w pobliskiej restauracji i ruszamy zwiedzać Twierdzę Koningstein . Zostawiamy auto na płatnym parkingu przy twierdzy .Twierdza służyła kiedyś za więzienie dla więźniów politycznych, również , podczas II wojny światowej utworzono obóz jeńców i byli też osadzeni Polscy wojskowi. Generalnie tego typu obiekty nie robią na mnie wielkiego wrażenia , jednak ta jest inna , bo zatopiona w skale . Można wejść do środka i zwiedzać co kosztuje 10 euro , jest tłumacz na j. polski i ulotki również. My jednak decydujemy się jedynie na obejście twierdzy poprowadzoną drogą przed którą stoi napis , że wejście na własne ryzyko , bo mogą spadać kamienie. Droga jest bardzo ładna a twierdza dużo ciekawiej się prezentuje od tej strony niż od frontu.
Po zwiedzaniu , ruszamy na kolejną atrakcję czyli most Bastei. Tu również płatny parking. Jest to kolejna mocno oblegana atrakcja , ale warto to zobaczyć . Część tej trasy jest darmowa , przez most można przejść , dopiero chcąc iść dalej na kolejne punkty widokowe trzeba zapłacić 2 euro, ale warto , bo chociaż trasa jest krótka to przepiękna i widać most i skały z innej perspektywy, oraz widok na Łabę . W okolicy jest park z licznymi ścieżkami spacerowymi i rowerowymi , restauracje itp.
Dzień III
Dziś w planie Brama Pravcicka jest to ponoć największa naturalna brama skalna .Wychodzimy na szlak czerwony z Hireńska , gdzie Robert nas wyrzuca . Po nie całej godzinie dochodzimy do bramy i schroniska wbitego w skałę. Tu czeka nas nie miła niespodzianka , wejście na obiekt dopiero od godziny 10 a jest 9.00 . Początkowo usiłujemy wyprosić u kręcących się już pracowników wejście żebyśmy mogły pochodzić po punktach widokowych , ale są nieugięci. Wstęp kosztuje 75 koron. Trochę czekamy , jednak silny , zimny wiatr po 20 minutach nas zniechęca i wycofujemy się czerwonym szlakiem tym razem w kierunku Mezni Lauki , szlakiem tzw Gabrieli. Szlak ma ok 6 km wiedzie leśną ścieżką wśród skał, na jednaj z tablic informacyjnych widać , że 10 milionów lat temu było tu morze dlatego chwilami idzie się po piasku jak na plaży. Dobrze jest iść jednym szlakiem a zejść innym w tym celu można albo rozstawić auta , albo zostawić auto na parkingu i autobusem podjechać pod szlak. Po tej wycieczce jest lekki niedosyt , ale będzie pretekst żeby wrócić .