no, pisałam tydzień temu

chyba jestem pesymistką, bo myślę ciągle o tym, że pojutrze muszę iść do tej zasranej szkoły, z tymi zasranymi ludźmi. ooooch, nienawidzę ich.

ale tak poza tym to wszystko w porządku.

chciałabym mieć czas na coś co lubię robić, a nie tylko na takie denne zapychacze czasu. chciałabym żyć według sentencji 'carpe diem' ale jak, skoro cały tydzień, dzień w dzień robię rzeczy, na które generalnie mam wyjebane, a to co lubię odkładam na bliżej nieokreśloną przyszłość?

tak bardzo mam ochotę coś zmienić w swoim życiu. niestety jestem osobą, która strasznie przejmuje się opinią innych. nikomu nie pasuje w jaki sposób myślę, działam. nikogo to nie obchodzi. wbrew pozorom nawet moich bliskich nie. nie będę więcej starała się bezsensownie zwracać na siebie ich uwagę i prosić o pomoc. ostatnim razem jakoś im nie wyszło :)