Hmm... Piątek - Dzień w którym spędziłam noc na Brzozowej :D myślałam, że się zanudzę, ale tak nie było:) Paulinka wpadła z .... :) no i sie zjadło. Później wybyło się na wioche, pośmiało... i do z powrotem do babci. Następnego dnia pobudka z samego rana... no ale chociaż nie było straconego dnia. Film u Miśki... oraz pizza u Gresa. Nie ma to jak iść na gotowe;D najadłam się i na wioche. Chcieliśmy się wprosić do Pershinga na chate, ale nie wyszlo bo akurat był u Marka:D wiec posiedzielismy wszyscy tam gdzie on. Było śmiesznie... :D brecht z Bartka..;D no i później na Lipowej było 'małe przedstawienie', niekorzystne dla jednj osoby. No ale cóż. Tak to już jest jak się ma starsze rodzeństwo:). Następnie wybrałam się na CPN:D naszła nas myśl, żeby odwiedzić kolegę. Niestety nie wyszło, ponieważ się uczył na sesje;/. No to co? było przed 1:00 więc trzeba było cisnąć na chate. :) Fajny dzionek ogólnie:) miałam dobry humor. Niedziela... piękna pogoda...szukałam sukni na allegro z sąsiadką. Next -dzwoni telefon... iiiiii.... Ostróda Perła! :) było świetnie:D brechty... gra w siate, sauna... ;D a na zakończenie pizza z Da Grasso;D
a to zdjęcie z połowinek:D tzw. zrobione przed na stancji. :) Udane... bo z ZSB :D hheh:)
JA CHCĘ WAKACJE!:):):):):):)::):):):):):):)::)