żegnaj 2014

W jeszcze zimowej aurze pojechaliśmy rano w ostatni w tym roku teren.

Pierwszy raz jechałam na Woltusiu, wcześniej jeździł na nim tylko Mikołaj.

Wolt dziwi się cały czas światu i przeżywa, że wszystko dzieje się dla niego zbyt szybko :)

Jest w tym swoim zachowaniu przeuroczy i w ogóle bardzo miły z niego do jazdy koń.

Ksenofont jechał na Trojce, która ostatnimi czasy stała się bardzo łaskawa, mimo, że psychicznie nie do końca się na wszystkie nasze czary godzi ;)

Na Trojce i Tymonie świetnie się teraz w terenie jeździ, mają niesamowitą kondycję i wytrzymałość.

Nie wiem jaki będzie 2015 rok [no jak to jaki- jeszcze lepszy!], mijający obfitował w mnóstwo nowości, wydarzeń, zmian itd.

Z tych kategoryzowanych jako 'końskie' to w samych Chobienicach zaszły zmiany takie jak:

- wylot z naszej przepięknej stajni do brzydkiej hali (koniom to wszystko jedno, boksy mają nawet większe, choć no nie mają już okien i nie za barddzo widzą  się przez boczne ściany, tylko na wprost).

- konie przebywają bardzo dużo na dworze, jak tylko to możliwe to ok. 22h na dobę.

- dzięki Ksenofontowi, jego doświadczeniu i nieustannie zgłębianej wiedzy konie są pracowane codziennie z ziemi i siodła wg jego osobistej, dopracowywanej metody i przynosi to efekty :)

- zaczęliśmy jeździć na zawody (za czym jakoś szczególnie nie przepadam, ale jak mus to mus),

- pojawiły się nowe konie: Torek, Wolt, Apartament.

Nie mieszkam już na terenie GRJ, ale nadal w Cho. Do stajni mam niecałe 10 minut idąc pieszo.

Mam wreszcie swoją pracownię, w której powstaną prace, które za grubą kasę w przyszłym roku sprzedam, dzięki czemu będzie za co jeździć na zawody i się rozwijać (to taka afirmacja).

Wyświechtane już, lecz wciąż aktualne hasło przewodnie na nadchodzący rok:

'Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi'.

WSZYSTKIEGO DOBREGO I WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI ODWIEDZAJĄCYM MOJEGO BLOGASKA! :)))))

(a ja rozpoczynam niezapomnianego Sylwestra z kotem! ::)