Listopad minął nadspodziewanie szybko.

Odnajduję się już w nowym mieszkaniu, wydeptałam sobie już jakieś ścieżki dosłownie i w przenośni. 

W tym tygodniu komfort mojego życia się podniesie, ponieważ zakupiłam pralkę. Kto żył bez pralki ten wie ;)

Ogromnym plusem nowego lokum jest pracownia z duuużym oknem- bardzo lubię w nej przebywać, choć z uroku posiadaia okna korzystam w zasadzie tylko w niedzielę, gdyż w tygodniu gdy mogę tam posiedzieć jest jeszcze lub już ciemno...

Powstał już całkiem pokaźny plik szkiców, które lada chwila będzie można nabyć drogą kupna ;)

Nasze konie przebywają ok 22h na dobę na dworze, przez co codziennie ich ktoś żałuje- biedne konie cały czas na dworze, zimno im, itd.

Mało kto z tych "obrońców" przygląda się tym "biednym" koniom. 

Gdy idę rano do stajni, to o 7.00 one mocno ociągając się idą do stajni na śniadanie. Wcale im się nie spieszy.

W stajni nie lubią przebywać, bo nie widzą się nawzajem i nie mają teraz w boksach okien.

Przebywają tu tylko na karmieniach i jak pogoda jest wstrętna- deszczowa (choć i z deszczem by sobie pewnie poradziły).

Są już poszczepione i odrobaczone- przygotowane do zimy!

Lada dzień zamieszka u nas nowy koń- 3,5 letni, kary wałach śląski Apartament. Ślązaki to polskie konie barokowe, do kolekcji szukamy jeszcze konia PRE, perszerona i achałtekińca.

W listopadzie odbył się też u nas pierwszy kurs z pracy z końmi z ziemi i jazdy konnej- i konie i uczestniczki super sobie poradzili- tylko było trochę zimno, ale takie już uroki tej pory roku...

W przyszłym roku ma być już hala do jazdy (15x30m).

To na razie tyle z życia w Cho. Pozdrawiam odwiedzających :)

A na koniec niezwykle pasjonujący film terenowy ;))) KLYK  (dawno ich nie było... ;)))