Ten tydzień minął strasznie prędko, a dziesiejszy dzień już w ogóle. W szkole był organizowanę święto Języków Europejskich, więc na pierwszej lepcji byłam do połowy obecna. Przez kolejne 3 malowałam flagi na twarzach i rękach uczniów a potem był apel. Podobało mi się, pomino występu Chińczyka, który był kompletnie do bani. Człowiek naćpał się, wyszedł na salę i zaczął coś burcześ w kierunku 'ciężkich rapsów'. Zrobił z siebie debila. Sporo osób nagrywało i teraz bekę cisną. No cóż, bywa xD
Jutro 20 rocznica ślubu rodziców, więc zapowiada się tłum w domu, ajajajj
Najlepsze w tym weekendzie było to, że szkoła zorganizowała wycieczkę do filharmoniii. Było cudownie - 'Skrzypek na dachu'. Bardzo podobało się dla Filipa.
Naprawiłam komputer to czas cykać w LOLa :D