..: BY THE WAY... ot tak, kolejny raz :.. Po raz kolejny walcząc o to, co pozostało z moich marzeń... A co pozostało? Nie wiem... jakieś małe skrawki rozbitego szkła. Ale nawet w takich małych częściach można się jeszcze przejżeć. Zobaczyć samego siebie i nie tylko... Wszystko JEST... BYŁO... lub BĘDZIE... Pora z tym coś zrobić. COŚ. bo BEZSILNOŚĆ to najgorszy sposób. Patrzenie jak coś przepływa przez dłonie. I im rozpaczliwiej próbujesz to zatrzymać, tym mniej ci się to udaje. I zaczynasz biec, bo na usprawiedliwianie się nie masz już siły. A biegnąc, można przeoczyć wiele ważnych miejsc, ludzi, zdarzeń... I kończąc... porzucam to, o co starać się nie warto... Bo.... *** słowa tej piosenki przewijają się nieustannie przez moją codzienność. Rutyna? Coś, czego się nie da zmienić i tysiące myśli... Ludzie potrafią być tacy OBOJĘTNI, a czasami przeciwnie, tacy PRZYTŁACZAJĄCY... I co jest LEPSZE? O ile coś wogóle jest... Ale ja tego nie zmienię, bo sama nie potrafię zmienić siebie... A jednak są ludzie, którzy potrafią to zrozumieć... [b]If you wouldn't mind I would like to blew... If you wouldn't mind I would like to lose... If you wouldn't care I would like to leave... If you wouldn't mind I would like to breathe... Is there another reason for your stain?... Could you believe who we knew stress or strain?... Here is another word that rhymes with shame... You could do anything... [/b]