"Byłem sam i piłem jakby kończył się wszechświat,
delektowałem smakiem upośledzonego szczęścia,
szedłem przed siebie w kuloodpornej skórze,
nie brałem pod uwagę zatrzymania się na dłużej,
to wszystko było jak na żółtych papierach,
nie mogę sobie już przypomnieć skąd się wzięłaś,
pamiętam chyba, jak się pierwszy raz rozbierasz,
chociaż nie, to nie ty, to była Ewa,
leciałem łukiem i łapałem coś w objęcia,
w budce z aparatem zrobiliśmy ostre zdjęcia,
mówiłaś 'weź mnie mocno' i brałem tam gdzie stałaś,
potem dawałem na taksówkę i płakałaś."