Czas leci, lata umykają...

Tyle czasu zleciało, przeleciało już nie do odwrócenia. Tyle przygód nie zapomnianych. W 2018r w końcu doczekałam się ukochanego synka co teraz już ma 2lata i 7 miesięcy :). Teraz pod sercem nosze kolejnego maluszka co dopiero zaczyna rosnąć. Tyle starań od 10 miesięcy i nic nie wychodziło aż tu teraz najmniej oczekiwanie kiedy sobie całkowicie oboje z mężem odpuściliśmy udało się. Widzę zdziwienie wszystkich najbliższych jak w końcu się dowiedzą o nowinie kolejnej. Może tym razem trafi się dziewczynka, było by fajnie mieć parkę w domu. I to zdziwienie gdyby była mała księżniczka u co niektórych przekonanych że tylko chłopcy się rodzą haha.

Czuję się inaczej niż w obu ciążach wcześniejszych. Rano mam lekkie mdłości mimo że to ledwo początek naszej 40-sto tygodniowej drogi. Teraz będę miała już wszystkich w domu :*