W oczekiwaniu na przyszłość, która nie wiadomo jak sie potoczy.
Spać po nocach nie mogę, myśląc jakby to było, lecz ja o tym decydować prawa nie mam, no chyba, że wyrazić swą opinię. Ale i tak będzie trudno. Wczoraj mi ta rozmowa dała do myślenia, z jednej strony super, a z drugiej ogromna beznadzieja. Wyjaśni się to za ile? 1,5 tygodnia bądź miesiąc? Lecz wiem, że to będzie trudne, to trzeba dać radę, tak we dwoje. Przecież kto nie da rady jak nie my :). Łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. To co się wydarzy może zmienić nasze życie trochę, albo i trochę namieszać. JA swoje zdanie wyraziłam, a dalej wtrącać się nie mogę, nie wypada, trzeba wspierać w podejmowaniu decyzji drugiej tak bliskiej mi osoby.
Lecz nie pytajcie o co chodzi, po prostu troche musiałam to z siebie wydusić, by było lżej mi w spieraniu jego i samej siebie.
Zeczywiście mały gest, a tak bardzo cieszy :)
Kocham, kocham, kocham ;******
http://www.formspring.me/BadAngel95