W świątyni położonej nad oceanem, Wczesną porą tuz nad ranem, Stoi dziewica w białą suknie ubrana, Przez swojego ojca do reszty zdeptana. Gorzkie łzy spływają po jej twarzy, Biedna dziewczyna, która o śmierci marzy,, Patrzy na słońce wynurzające się z wody Pamięta, jak robiła ojcu lody, Pamięta, strach gdy zostawali we dwoje Pamięta, wstyd pokazując ciało swoje. Kolejna łza spłynęła na piach, Dziewczyna przez moment ogarnął strach, Lecz szybko odrzuciła wszystkie niepokoje, Wiedziała ze nie tu znajdzie ostoje. Zrzuciła z siebie sukienkę, rozpuściła włosy, Położyła się na trawie, pełnej kropel rosy, Wpatrzyła się w niebo na którym pojawiały się pierwsze promyki słońca, Swojego życia nie widziała końca, Lecz wnet go zobaczyła, szedł przez pole z żytem, Miął na sobie czarna szatę, okryta aksamitem, Podszedł do niej i wziął ja w ramiona, Rana na jej sercu została zagojona, Przyległa do niego swoim nagim ciałem całym, Pierwszy raz poczuła się pewnie na tym świecie małym, Anioł śmierci rozpostarł swe mroczne skrzydła , i zabrał ją tam, gdzie nikt jeszcze nie był, do raju...
Gorzka
Komentarze
~laleczka167 zgadzam sie z Ania loczki sliczne:P
aaa nomm niedlugooo fotkaaa bedziee:D:D