Pierwszy krok jest wyrazem nienawiści.
Stąpam po krwawej ziemi ostrożnie unikając śmierci.
Czas mija.
Drugi krok opuszczam złą drogę.
Podążając za cieniem wkraczam tam, gdzie zbłąkane dusze błagają o litość.
Jestem niczym mrok zabierz mnie od ich spojrzeń.
Krok trzeci wyjście z ciemności.
Przestaję patrzeć za siebie.
Zacieram każdy ślad bólu.
Czwarte stąpnięcie to metamorfoza.
W mym sercu rodzi się Nadzieja.
Strzepuję z siebie pyły smutku.
Piąte posunięcie.
Jestem coraz bliżej,
By wyzwolić się z piętna bezradności.
Szósty krok znów patrzą na mnie.
Lecz teraz z podziwem.
Przybywam.
Krok siódmy wyciągam naprzód ręce.
Padam w Jego ramiona.
Już mogę spoglądać w dół.
Siedem kroków. Tylko tyle, by poznać prawdę.
By ujrzeć światło padające na duszę,
która wciąż jednak pragnie być owiana tajemnicą...
Gorzka