Patrzyłaś na nią i tak bardzo jej zazdrościłaś,
Szła z podniesioną głową
Ty nie potrafiłaś.
Ona w życiowe zakręty z łatwością wkraczała,
Tyś na drodze prostej wciąż się przewracała.
Wszystko jej się udawało
Wszystko szło w tym kierunku,
Tobie wyjść nic nie chciało,
Dla Ciebie nie było ratunku...
A przynajmniej..
Wiesz, to tak chyba nie było,
Życie wcale Ci nie szczędziło.
Dawało..,
Bo dawać chciało,
Pod nos Ci tyle podsuwało.
Ale twoje oczy zamglone,
żelastwem nicości przyćmione otworzyć sie nie chciały...
Choć były ręce, które ciągle dawały.
Czy to tak trudno?
Czy to tak trudno brać?
Tyle szans...
Nawet nie wiesz ile życie chciało Ci ich dać!
Teraz to już wszystko stracone,
Jabłko życia zostało zjedzone!
Już tylko ból, ból i pusty krzyk,
Bo kimże właściwie jesteś,
Panno, Panno Nikt!
Gorzka