Marzec mogę uznać za miesiąc zmarnowany
i modlę się,by udało mi się w inny sposób wykorzystać kwiecień.
Obudziłam się o 2:58 i słuchałam wiatru.
Nie mogłam zasnąć, bo męczyła mnie myśl,
że jestem już za ciężka, by mnie zwiał.
Byłam w sklepach, przymierzałam ubrania
i chciałabym, by do maja moje ciało wyglądało jak dawniej,
ale to niemożliwe.
Chciałabym znów być posiadaczką płaskiego brzucha,
aby bluzki zaczepiały się o żebra i kości biodrowe,
a pomiędzy nimi hulałby wiatr.
Mam żal do siebie i całego świata.
Kiedyś pozwolę Ci się pokochać,
wiem,że wtedy będzie za późno.