lubię zbiegi okoliczności, zwłaszcza wtedy, kiedy zrezygnowana przychodzę pod blok Weroniki i widzę ją idącą z psem. tak, bez wątpienia właśnie wtedy lubię je najbardziej.
dziś dwór z Werą, Karoliną, Bartkiem i Alkiem. fajnie było, no. i uczyłyśmy się skakać na desce, ale nie powiem że nam nie wiadomo jak dobrze wychodziło. tak czy siak ja osobiście jestem z siebie dumna, bo się nie zabiłam ani nic sobie nie złamałam <szczerzy się>
chyba jestem coraz pewniejsza swoich uczuć. hm, fajnie by było.