Oda do boya.
Dziś przechodząc w okolicy filharmonii pomyślałam sobie 'wow, odwiedzę mery' i poszłam. Siedząc tak znudzone wpadłyśmy na pomysł, aby pomalować pokój mery na czerwono i go odmienić. Poszłyśmy, więc do castoramy wybrałyśmy farbę 'wspomnienia gejszy' i wzięłyśmy się do roboty. Po jakichś 3 godzinach skończyłyśmy i sobie poszłam*
zdjęcie robiłam sobie ja, jestem na nim ja ; ) i to wcale nie jest pokój mery.