Ostatnio zauważyłam, że bardzo dużo tracę. Czas, który marnuję przed komputerem mogłabym jakoś wykorzystać. Zrobić coś ze sobą, chociaż chwilę odejść od świata internetu. Znowu chodzić na basen, bardziej się starać, poznać kogoś nowego (wiadomo kogo), oglądać dobre filmy, czytać książki etc. etc.
Tymczasem jestem jedną nogą w świecie photobloga, a drugą w świecie gadu gadu i innych komunikatorów i nie mogę stąd wyjść. Przeczytanie dla mnie lektury szkolnej to męka... i fajnie jest.
Chyba na czas nieokreślony żegnam.
tylko mówię... nie wiem czy uda mi się tak po prostu stąd wyjść.
:|