20.02-luty, zima...
Budzidz się a za oknem szaro, jeszcze mam dzień wolny, od 31 stycznia nasz sklep przechodzi remont i mamy urlop, uczucie ,że nie trzeba wcześnie wstać pozwala przerwócic się na drugi bok i zasnąc.
Wczorajszy dzień był bardzo męczący, praca jako hostessa w Mielcu, wprowadzono mnie w błąd, miałam stać i promować firme a okazało się iż musiałam chodzić po chodniku i roznosić ulotki, jeszcze nigdy nie czułam się tak nieludzko zmeczona.
Dziś powinnam wstać i jechać pomagać rozłożyć buty na pułkach naszego nowego sklepu. lecz jestem tak zmeczona ze moje wstanie z łożna zapisuje się na godzinę 11.
Poranna kompiel oraz porządkowanie pokoju zajelo chwile czasu, przywitałam się z moim księciem, któy o dziwo jak nigdy nie nazwał mnie spiochem. Jest w pracy, sprzedaje samochody słynnego procudenta aut. Poinformował mnie iż dostał od klienta whisky, ach te przekupstwa ;) Nasza historia jest dość długa, poznaliśmy się w maju 2017r. jadąc do przyjaciółki zgadaliśmy sie na rajdach organizowanych w Jasionce, póżniej połaczyło nas cos wspaniaego , jeszcze nigdy tak nikogo nie kochałam, wspólny wyjazd do Chorwacji , wspolne chwile razem , można by powiedzieć bajka księcia i księzniczki. Jednak w moim życiu ciagle mieszał mi moj dawny narzeczony, juz wcześniej zniszczył mi jeden związek, nie chciałam by tym razem tak się stało więc o wszystkim informowałam mojego Księcia, jak sie okazało bolało go to, jednak wisienką na torcie było pójscie na wesele z moim przyjacielem Dawidem. Zranione serce zerwało ze mna w pazdzierniku co przeżyłam jak nigdy. Nasz ponowny kontakt nastąpił w grudniu a 1 spotkanie po braku kontaktu nastąpiło dopiero w styczniu.
Zaprosił mnie na wyjazd na skoki do Zakopanego, mimo iż byłam spłukana po zakupie nowego telefonu, wziełam kredyt i pojechalismy w 4, wspólnie spedzony wyjazd przerywało mi jego pisanie do innej dziewczyny, czułam sie znów zraniona, wiem co pisał do niej, wypomniałąm mu to i przez tydzień znów nie mielismy kontaktu, przełom nastąpił około 2 tyg temu, dogadujemy się ale czu wybaczy mi mi moj błąd z weselem ? Tak bardzo bym tego chciała...
Poranne przemyśłenia przerwałą mi mama:
-wstałaś juz ? zapytała
-tak, czuje sie okroponie zmeczona, praca w Mielcu dała mi ogromny wycisk, 21 km pracy na 10,5 cm obcasie jest ponad moje siły-rzekłam bez emcji,
-będziesz się uczyc, konczysz juz sesje ? Mama była bardzo zainteresowana moimi wynikami, wprawdzie 2 przedmioty miałam juz zaliczone prawie na 100% tak jeszcze jeden pozostawał całkiem nie ruszony.
-tak, jutro zamierzam jechac na uczelnie, a pozniej pojade do pracy, pomogę dziewczynom, w koncu lada dzień spodziewamy się otwarcia salonu.
-dobrze, ale ubierz się i zjedz sniadanie dochodzi 14. Od zawsze kontrola mojej mamy mnie zadziwiała
-dobrze zaraz to zrobie. Rzekłam po czym mama popatrzyła na mnie i wyszła, poszła do swojej pracy, ma własny zakład krawiecki w domu i przyjechała do niej Pani Ania, któa jej pomaa.
Tak oto pozostając sama w pokoju, zaczełam przeglądać swojej notatki, aby zgodnie z obietnicą dla mamy pojechać na uczelnie i zdać pare egzaminów. Moje mysli i tak ciągle wedrują do mojego Księcia, zastanawiam się co to z nami bedzie, czy los tak da że wybaczymy sobie te wszystkie przykre sytuajcie i bedziemy mogłi w koncu cieszyc się sobą ? Tego nie przewidzi nikt, czas wstac i zjeść sniadanie w koncu dobiega 14. Czy bedziemy jak Anastazja i Grey, pomimo róznić wrócimy do siebie i nikt i nic juz nas nie rozdzieli ? W mojej głowie od dawna przewija się jedna i ta sama myśl, mam nadzieje ze odpowiedz bedzie dosc szybko, tak bardzo chciała bym się nim cieszyc.