-Zbierajcie się! No Już! Przejdziecie chyba jeszcze parę metrów? - Powiedziała Paris.
- A że niby gdzie? - Zapytał ich Izzy.
- Idziemy do nas. Jedną noc się jakoś pomieścimy, nie martwcie się. Dotarcie do domu dziewczyn zajęło im 10 minut.
- Ann& Annie& ot otwieraj drzwi. - powiedziała Charlotte.
- Ok. - Annie zaczęła szukać klucza w swojej torbie z Queen.
-Eh!
- Co się stało? - zapytali wszyscy
- Chyba zgubiłam te klucze. dziewczyny , mówiłam wam żebyście mi ich nie dawały! -
- No to fajnie powiedział- Slash.
- Aleś ty rozgarnięta To nawet Popcorn nigdy kluczy nam jeszcze nie zgubił. - powiedział Izzy.
- Odwal się od niej! Każdemu może się zdarzyć! -Slash stanął w obronie dziewczyny.
- A nie wiesz małpo, jak dostaniemy się do środka skoro Annie zgubiła klucze?! - Dodal izyy
- Po pierwsze, to nie mów do mnie małpo, a po drugie to coś się wymyśli.- Odpowiedział Slash
-Rozwalmy te drzwi!- wtrącił Axl.
-Chłopaki spokój! - powiedziała Paris do Slasha i Izzyego
I nie będziemy rozwalac żadnych drzwi.- mówiąc to zwróciła się do Axla.
- Najpierw poszukajmy tych kluczy. Jeśli nie znajdziemy to w ostateczności pozwolimy wam je rozwalic.- Powiedziała Annie.
- To wracamy do hotelu i po drodze się rozglądajmy. Może gdzieś ci wypadły.- powiedziała milcząca dotąd Kasumi.
- Ok. To my pójdziemy, a wy jeszcze poszukajcie tutaj blisko domu. -Powiedział Duff.
- Idziemy chłopaki!
- czemu my?! To ona zgubiła klucze! -Powiedział Izzy.
- Tak, ale one załatwiają nam nocleg u siebie, więc się zamknij i chodź z nami szukać kluczy, bo jak nie pójdziesz to będziesz spać pod drzwiami.- powiedział Slash.
- zamknijcie się bo ja was obu zaraz walnę .Idziemy w czwórkę szukać - Powiedział Duff. Axl, Duff, Slash i Izzy poszli szukać kluczy po drodze do hotelu. Axlowi coś się przypomniało i przybiegł do dziewczyn.
- Ejj, ! A tak właściwie jak te klucze wyglądają? -
- Jest do nich przypięty breloczek z wami. -
- pogrzało was. Będę szukał kluczy z breloczkiem ze swoją podobizną. Axl tylko westchnął i wrócił do chłopaków.
Dziewczyny przy okazji szukania zaczęły rozmawiać o Gunsach i o tym, że chyba śnią. Tylko Charlotte nie bardzo się odzywała, bo wcześniej trochę przegięła z whisky.
- Ejj, Annie! A w kieszeni sprawdzałaś?- zapytała Paris. Annie zaczęła przeszukiwać kieszenie swoich czarnych, skórzanych spodni.
- Biegnę po chłopaków, żeby już nie szukali. -
- To leć, tylko nie mów, że miałaś je w kieszeni. -
- Ok-. krzyknęła Annie na odchodne.
Chłopaki w tym czasie zdążyli już dojść do hotelu i teraz nie za bardzo wiedzieli co mają dalej robić.
- Ej, patrzcie. Albo ja jestem tak napity że mam zwidy, albo mój anioł tutaj leci.- wybełkotał Slash.
- napity to ty jesteś, i to mocno, ale zwidów akurat nie masz, bo rzeczywiście Annie do nas biegnie. -
- Chłopaki, ! Nie szukajcie! się znalazły! -krzyknęła dziewczyna dobiegając do chłopaków.
- No i dobrze! A gdzie były? -zapytał Slash.
- Nie ważne. Ważne, że się znalazły! A teraz idziecie do nas czy wolicie spać tutaj na ławeczce pod monopolowym?
- No , oczywiście, że idziemy!
- To ruszcie dupy, a nie w miejscu stoicie! -pokręciła głową Annie.
Kiedy wrócili dziewczyna otworzyła drzwi i wszyscy weszli do środka. Kasumi chciała zapytać chłopaków, czy ich nie oprowadzić, ale nie zdążyła, bo Slash wyprzedził ją pytaniem:
- Dobra , to gdzie tu macie jakieś procenty? -
- Zaraz zobaczę, ale możliwe, że Charlotte już wszystko nam wychlała. Powiedziała uszczypliwie Annie wystawiając Charlotte język.
- Ejj& ale& ja? Co&? Ja nic nie & to przecież&ale& Ejj odwal się! Ja& ja nic& nie& ja& ja nic nie piłam! wybełkotała na pół przytomna Charlotte.
- No właśnie widać. A wchodząc do środka byś się wywaliła o próg, gdyby tylko pan McKagan cię nie przytrzymywał. powiedziała z ironią Annie.
- Dobra nie ważne! Wszyscy jesteśmy napici . Powiedzie mi w końcu gdzie te procenty bo mnie suszy! -Uciął jakże inteligentną rozmowę dziewczyn Slash.
- No już, już. -Annie podeszła do barku
oj, muszę pana zasmucić, panie Hudson, gdyż jak już mówiłam wcześniej, procenty nam wyszły.
-! Ty się znowu& ty& ty znowu& ty się mnie znowu& znowu ty& -
- wykrztuś to z siebie! krzyknął Axl.
- No & czepiasz & czepiasz się mnie znowu no! wybełkotała Charlotte do Annie
. - Dobra, przecież żartuję, ale to ty najwięcej pijesz. powiedziała Annie znów wystawiając język koleżance.
- nie ważne no!! Weźcie się ogarnijcie! To gdzie mamy spać? Powiedział Izzy.
- My z Paris wam pościelimy w salonie, Annie niech zrobi coś do jedzenia, a Charlotte niech lepiej usiądzie, bo zaraz się tu przewróci. powiedziała Kasumi
. - No i znowu się mnie. Znowu się czepiacie- wybełkotała Charlotte jakby do siebie, bo dziewczyny już opuściły korytarz.
CDN .