photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 STYCZNIA 2015

Koń wodny :D

Raz na jednym terenie, miałam w saszetce dwa telefony (w tym jeden od kumpeli) i aparat.

 

Weszłyśmy z lalą elegancko do wody...

Chodzimy...

Pijemy...

Chodzimy...

Grzebiemy nogami...

 

Już miałyśmy wychodzić...

 

Lala nagle wybiła się z 4 nóg w kosmos, ja wyleciałam z siodła trzymając dalej wodze w ręce, następnie

dałam nura pod wodę i byłam zakryta (chyba zalana!) aż po głowę :D

 

Wyskoczyłam jak oparzona i darłam się: APARAT TELEFON APARAT TELEFON!

 

 

hahahahaha >.< na szczęście wszystko działało, tylko Basia miała beke stulecia ze mnie... :D

 

Do dziś nie wiem co ją tam po nogach smyrnęło, że tak wyskoczyła :D

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika goodchoices.